Kochana Lor,
ściskam Cię serdecznie za Twoje opłatkowe „osioły” i za limbę. Nietęgo się jeszcze miewam i trudno mi jeszcze pisać. Ręka drży i takie marne siły.
Tu pochmurno i chłodno, palą się na kominku cedrowe szyszki i oliwne drzewka. Jak Ci zeszły święta? Jak wyglądają dzieci?
Całuję Cię, droga Lor. Dulęb[ianka] Cię pozdrawia.
M.