Drogi Bolku. przed chwilą otrzymałam Twój list. Nie przyniósł mi on wiele miłych wrażeń. Ty się zrywasz pracą, Zośka także, a i stan jej zdrowia mnie udręcza.
Już więc zapewne operacja odbyta. Jeśli tylko to było, o czym mi Zośka pisała, to operacja ani bardzo bolesna, ani tym mniej niebezpieczna być nie może. Ale samo jej wrażenie już jest bardzo przykre. Musi ona chyba na dłuższy trochę czas porzucić lekcje, żeby chodzeniem po schodach nie zepsuć tego, co operacja taka naprawić może. Kto jej tam teraz w gospodarstwie pomaga? Chyba przychodzi jaka kobieta. Można to mieć tanio, byle trafić na uczciwą, która by Was nie okradła przypadkiem, jak tu moje panie, co się pewnego dnia znalazły bez trzewików, bo usługaczka pozabierała i poszła.
Co do Twojej propozycji, mój drogi Bolku, to rzecz tak się ma, że jeszcze przed wyjazdem za granicę sprzedałam Gebethnerom prawo wydania czterech tomów: dwóch prozy i dwóch poezji, co pokrywać miało fundusz, jaki mi zaforszusowali1 na tę drogę, tudzież dawny dług 400 rubli za pianino. Otóż w tym roku posłałam im materiał rękopiśmienny na tom poezji i na tom prozy. Wydadzą w zimie to albo na wiosnę. Imagtna2 nie ma wydawcy, gdyż przez cenzurę w całości nie przejdzie. Wojnę wydaje Paprocki. Zbieram teraz materiał na tom poezji pt. Linie i dźwięki, tudzież na drugi tom nowel5. Gdy to będzie oddane Gebethnerom, dopiero wybrnę nieco z długów: zostanie jeszcze Arct tylko. Potem będę swobodniejsza. Teraz strasznie mi ciężko. Arctowi upłaciłam zaledwie 125 rubli. A co się napracowałam! Widzisz tedy, drogi Bolku, ze interesa te nie są zaniedbane, tylko się posuwają naprzód bardzo wolno, bo utrudnienia cenzuralne i druk tamują, i pracę czynią niemiłą i często bezowocną.
Co do Lorki, to szczęśliwie się składa, jeśli rzeczywiście miejsce u Kotłubajów wzięła: przynajmniej główne jej potrzeby będą zaspo[kojone].
[oderwana połowa trzeciej strony. Na górnym marginesie czwartej strony:]
Niech mi się Stasiek postara na wszelki przypadek o adres hr[abiego] Gustawa Platera8: może go mieć będą w którym „Kurierze”, albo tez w „Echu [Muzycznym, Teatralnym i Artystycznym]” (Senatorska 26).
Co do Wołowskiego, lepiej zrobisz, gdy się powstrzymasz od powiedzenia mu „paru głupstw”. Jeśli nie odda pieniędzy do jakiego 20., piszcie, a ja zażądam tego kategorycznie. Tymczasem napiszę parę słów do Meyeta: może on wydobędzie prędzej.
To prawda, że Kot9 niezbyt uprzejmie postąpił. Nie wiem, co go podleciało. < … >