Listy do Bolesława Królikowskiego

Do Bolesława Królikowskiego
Turek, 28.05.1890
Rps BUW nr 1425

Panie Bolesławie. przyjechałam na kilka dni do kraju w sprawie chłopców i od wczoraj jestem w Turku. Nie wiem, jak się tam udadzą moje starania, ale tymczasem przedstawia się inna sprawa, sprawa Waszego ślubu. W Gorzuchach stanowczo Zosia być nie może - ani 24 godzin. Może ona kiedy sama Panu opowie powody. Ale trzeba, aby się odbył jej chrzest w asystencji ojca. Otóż pisałam do Zosi, aby przyjechała do Łodzi, do Eugeniuszów [Konopnickich], aby się porozumiała z proboszczem z Wróblewa, parafia Gorzuch, i na oznaczony dzień przyjechała z Eugeniuszami, którzy mogliby być jej chrzestnymi rodzicami - tu spisać metrykę i jej kopię. Kopię przesłać do Częstochowy, tam dać na zapowiedzi i tam wziąć ślub - a drugie zapowiedzi wyszłyby w jej parafii podług objaśnienia proboszcza. Dopóki mąż mój mieszkał w Górze, było najzręczniej tam odbyć wszystko. Teraz, w obecnym położeniu, jest to niepodobieństwem.
Mógłby zresztą ślub być i w Łodzi, ale chyba lepiej w Częstochowie. Eugeniuszowa pojechałaby zaopiekować się Zośką.
Napisałam już o tym i do Łodzi, i do Zosi. Pan niech mi odpisze do Suchej, przez Kraków, obwód wadowicki. Najmilej byłoby mi być w Częstochowie w tak ważnej dla Zosi chwili, ale nie mogę tak częstych podróży robić w żaden sposób, a z dwóch należało wybrać tę, która była konieczniejszą wobec zupełnego opuszczenia rąk ojca w sprawie Stasia i Janka.
Zegnam Pana i pozdrawiam serdecznie, proszę zaraz porozumieć się z Zosią co do mojej propozycji.
M Konopnicka