Kochana moja Lorko,
nic dobrego nie mam Ci do doniesienia. Meyet pisze, że będzie się starał, że z czasem da się zapewne coś znaleźć, że nie zapomni o tej sprawie, że o niej myśli etc. Arct pisze, że jest zdania, iż żadna praca nie daje kobiecie tyle, co praca nauczycielska, że do czego to podobne, aby p[anna] Konopnicka brała jakieś 25 rubli miesięcznie, że on sam tyle kasjerce swojej płaci i że nigdzie nie dostaje się więcej, że 12 godzin dziennej pracy z dwiema wolnymi w południe, to jest za 10 godzin pracy, i to nie byle jakiej, 5 złotych dziennie, z których ledwo że można się nędznie utrzymać. Pisze jednak, że będzie o tym pamiętał i gdyby się o czymś dowiedział, zawiadomi.
Widzisz więc, że na pewno od wakacji wcale na to liczyć niepodobna. Jeszcze napiszę do Kijowa, do tamtejszego księgarza Idzikowskiego, który podobno jest przedsiębiorczy bardzo i księgarnię swoją rozwija. Ale znów: co byś Ty tak daleko robiła? Miałabyś tam dom znajomy jeden, d[okto]rów Maszkowskich, ale to Niżycka z domu, takie ciepłe kluski, jak cały ród.
Szczęśliwie się to zdarza, iż możesz wyjechać na wieś na parę miesięcy i zdrowie swoje poprawić. Cieszę się z tego bardzo. Nie piszesz mi, w jakiej to okolicy.
Co do Staśka, to wszystko zdaje się na dobrej drodze. Jestem pewna, że sprawa z wojskiem skończy się pomyślnie, bo się o to, choć listownie, starałam. Zaraz wprost z Turku, około 16. lub 17. ma jechać do Janka, stamtąd do Warszawy, żeby się z Wami zobaczyć, a z Warszawy do Pilaszkowic. Jeśli się przyzwoicie znajdzie względem Natansonów, którzy radzi też co zrobić dla niego, ale chcą, żeby sam określił swoje widoki i kwalifikacje, to może i u nich na wsi znajdzie się co dla niego, i może w Pilaszkowicach nie będzie długo. Namówcie go na to koniecznie, aby albo był sam u Natansona i przedstawił mu swoje zamiary i żądania, albo żeby to zrobił listownie, w każdym razie przed wyjazdem do Epszteinów.
Zapytujesz: czy się Kot żeni. Pisał mi to przed paru miesiącami, ale nie pisał z kim. Nie pytam, bo to mnie uwalnia od wyrażenia zdania o osobie samej, na wypadek jeśli ją znam, co w każdym razie musiało by być albo nie bardzo szczere, albo nie bardzo mu miłe, zwłaszcza jeśli, jak się domyślam, o którą z Tyrawskich idzie. A potem to wszystko jedno, z kim się taki człowiek jak Kot żeni. Będzie on wzorem mężów nawet dla kołka, bo to leży w jego naturze. Pisuje dość często i narzeka na Aleksandrów.
No, ale i narzekanie leży w jego naturze.
No, całuję Cię teraz, drogie dziecko, z całego serca, trzymaj się tam, jak możesz, z tym zdrowiem, śpij, chodź dużo, pij wodę na górce w Łazienkach, a przyszłością się nie dręcz, bo to bezużyteczne.
M.K.
[dopisek na lewym marginesie pierwszej i górnym marginesie czwartej strony:]
My tu cierpimy uniwersalną biedę. Wczoraj moje panie zastawiały zegarki, a na mnie też pewno kolej wkrótce przyjdzie, jeśli Arct nie przyśle jakiej zaliczki.
M