Listy z Zurychu

Do Jana Konopnickiego
Zurych, 13.06.1891
Rps BUW nr 1424

Kochany Janku,
trzymaj się więc ostro, mój drogi chłopcze! Może też prędzej, niż sądzisz, doczekasz się polepszenia doli. Wielką nadzieję pokładam w tej próbie, na którą obecnie wystawiony jesteś skutkiem wyjazdu maszynisty. Niespokojna jestem, ale zarazem cieszę się, iż masz sposobność okazania, jak umiesz poprowadzić rzecz na własną rękę. Rosenblum, zapewniam Cię, ślepy na swoje dobro nie jest i nie będzie. To nie nasz panek, który nawet nie wie, jak kto dla niego pracuje, bo go i sama praca, i ludzie pracujący nic nie obchodzą. Smutno to mówić, a jednak jest to prawda.
Co do Wallnera, nie chcę sądzić ani tak, ani owak. Zdaje mi się, że Wallner jest człowiek dobry, ale jak każdy człowiek ulega pewnym fantazjom; Ty zaś albo prędzej mógłbyś mu niejedno wybaczyć niż kto inny, przez pamięć na Waszą dawną przyjaźń i zażyłość, albo trudniej Ci to może przychodzić, właśnie dlatego, że po dawnej zażyłości czego innego mógłbyś się spodziewać, a nie obojętności dla siebie. I to wszakże może być, iż ani Ty, ani on niezupełnie dobrze się rozumiecie i nadto zważacie na jakieś pozory. Ja dla Wallnera, choćby się teraz i zmienił, zawsze zachowam wdzięczne wspomnienie za to, że był Twoim szczerym przyjacielem. I Ty do niego żalu nie miej. Ludzie podlegają różnym wpływom; ale prawdziwie dobre serce nigdy się w zupełności nie zmienia. Temu wierz. Uważam też, że jeślibyś miał ku temu zręczność, powinieneś pomówić z nim bez jakiejkolwiek goryczy, bez ucinków, jak człowiek z człowiekiem. Może wtedy lepiej zrozumielibyście się wzajemnie. I nie o to mi idzie, abyś z Wallnerem utrzymywał jakieś bliższe stosunki, ale o to, żebyś nie miał rozczarowania na punkcie przyjaźni braterskiej, jaka Cię z nim długo tak łączyła. Nie miej do niego niechęci. Zleś zrobił, żeś mu list przykry napisał; zawsze ten górą, kto umie być wstrzemięźliwym w podobnych przypadkach. Ale dosyć o tym. Jeśli się rozpisałam o tym szerzej, to dlatego, że w ogóle uczucia młodości są zbyt wielkim skarbem, żeby je, że tak powiem, trwonić daremnie i wyrzekać się ich lub łatwo rozczarowywać. Twego własnego skarbu moralnego, wiary w przyjaźń i w przyjaciela bronię.
Od Staśka miałam list. 11. w Turku stawać miał, a około 18. jak myślę, będzie przejazdem u Ciebie. Dlatego też i do niego tu kartkę dołączam. Od Polzenjusza, a zatem z dobrego bardzo źródła powzięłam wiadomości co do politechniki tutejszej. Skończenie gimnazium realnego z 7. klasą dodatkową lub filologicznego — konieczne. Dodatkowy egzamin na chemię: z chemii, fizyki, nauk przyrodniczych; na mechanikę dodatkowy egzamin z geometrii analitycznej i matematyki wykreślnej. Lat najmniej 18. Im kto starszy, tym łatwiej przepuszczają. I po 30 latach przyjmują. Utrzymanie najkonieczniejsze sto franków miesięcznie. Wpis sto fr[anków] na chemię, 200 na mechanikę.

[dopisek na lewym marginesie czwartej strony:]
Całuję Cię serdecznie, mój drogi chłopcze.
M.K