Listy z Żarnowca

Do Zofii Mickiewiczowej
Żarnowiec, 9.09.1910
Rps BUW nr 1425

Droga Zośko, dobrzeście zrobili, rozpatrując się w tym ostatnim projekcie bliżej pod względem warunków zdrowia. Nie są świetne w Rostowie, ale poddać się takiemu ciągle działającemu czynnikowi jak wpływ siarki, to byłoby fatalne. Więc tymczasem zostaje, jak jest. Zdaje się, ze ten Nachiczewań jednak od Rostowa lepszy; jak przedmieście - od miasta. Tedy się tam trzymajcie, daj Boże zdrowo!
A ja wyjeżdżam do Lwowa teraz, z porady d[okto]ra Dobrzyckiego, który stanowczo oponuje przeciw kąpielom w Nauheim obecnie, a oddaje mnie pod opiekę profesora d[okto]ra Gluzińskiego1. Bóg wie, jak na tym wyjdę, ale sześciogodzinna tylko podróż lepiej pasuje do moich coraz marniejszych sił. Napisałyśmy do St[ani- sława] Król [ikowskiego], prosząc o pomoc w wyszukaniu jakiegoś locum. Pewno zresztą hotelu, ale gdzie by była winda. Może z miesiąc, może ze dwa wypadnie tam pobyć. Tu jest po prostu straszno w nocy; bez porady, bez pomocy, bez ratunku. Bo przy najlepszych chęciach Dulębianki istotnej pomocy w nagłym razie nie mam. Żal mi oczywiście wyjeżdżać teraz już z Żarnowca. Tak astry kwitną i róże, ale cóż robić.
Może mi potem dadzą pojechać chociaż na jakiś czas do Abacji, gdzie cieplej. Bądźcie mi zdrowi, moi drodzy. Albo się zobaczymy, albo się nie zobaczymy. Zośko, nie szarp się bardzo z losem. Kto zdrów i tak już wygrał.
Ściskam Was serdecznie.
M.K

[dopisek na górnym marginesie pierwszej strony:]
Pisz: Lwów: poste restante. M.K.

[dopisek na dolnym marginesie pierwszej strony:]
Czy też podochodziły Cię listy przeadresowane?

[dopisek na górnym marginesie czwartej strony:]
A to Was urządziła ta dziewczyna! Czy się co odzyskało? Teosia by tego nie zrobiła.