< … > do tego się przyznali. Tak więc będę miała za co wyjechać do Nauheim. I wiesz, Zośko? Jedźmy razem! Ja poniosę koszta Twego pobytu, a Tobie może właśnie tego trzeba. Porozumiej się z doktorem, co mówi na to? Będziesz miała tam lekarza Polaka z Torunia. Jak myślisz? Ja bym jechała już na kwiecień, bo taniej niż w maju. Nie płaci się taksy, mieszkania tańsze. A Ty zaraz po świętach mogłabyś przyjechać, a Jadwiga niech tam na gospodarstwie z dziećmi zostanie. Bo widzisz - z takimi rzeczami nie trzeba żartować! Ja nawet chcę trochę wcześniej wyjechać i zatrzymać się w Monachium, bo mam pilną pracę, a dom - b[ardzo] dużo czasu pochłania. Jest posługaczka, to ciągły zamęt w domu, ciągłe uczucie, że się nie jest samym - nie ma jej - tak jak teraz od 6 tygodni - to znów sama wszystko robić muszę: i w piecach palić, i gotować, i zmywać, i sprzątać - to też ciężko. A jak wyjadę, to machnę ręką na wszystko i z pewnością pracą nadłożę to, co za pokój wydam. Tu zaś zostawię posługaczkę. Mieszkanie do maja zapłacone i wypowiedziane od maja. Gdybyś wszakże nie mogła jechać - to jak by się tu zobaczyć z Wami? Nauheim pod Frankfurtem n[ad] M[enem] prawie - a Wy - het precz!
[dopisek na górnym marginesie drugiej strony:]
Jakże więc? Chyba po tej kuracji, gdyby nie zawiodła flota z gazety - gdzieś w lecie może?
[dopisek na górnym marginesie pierwszej strony:]
Ale co do Nauheim decyduj się, Zośko, bo trzeba pokój zamówić.
[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Biedna pani Mickiewiczowa! Ja sama nie mogę tej Helenki zapomnieć3.