Kochana Zośko!
Żal mi, ze tak krótko będziesz w Zakopanem, bo tam przynajmniej więcej dbałaś o swoje zdrowie i bardziej nim byłaś zajęta. Ale nic mi nie piszesz, jaki tez skutek był tej niby-kuracji? Czy Ci to co pomogło, czy zgoła nic? Jeśli robiłaś płukania zlecone, to musiało to trochę skutkować jakoś? Napisz mi to, droga Zośko, koniecznie. U doktora, rzecz prosta, musisz być. Niechaj Ci wypisze bardzo szczegółową informację, co, kiedy i jak masz robić. Pamiętaj, ze jeśli teraz jest jeszcze czas na wyleczenie się, to później może być zgoła za późno. Pisz mi o wszystkim, co d[okto]r Ci zaleci i co przepisze, żebym mogła jakoś być spokojniejsza i żebym Ci w czym pomóc mogła.
Co do koronek, to wcale pomysłu Twego nie chwalę. Schylanie się, długie siedzenie w miejscu, to wcale nie dla Ciebie, nie przy Twojej anemii, która wymaga ruchu, umiarkowanego wprawdzie, ale zupełnie jest przeciwna takiej robocie jak koronki. A oczy? Nie pomyślałaś o oczach, ile ich napsujesz? Mam nadzieję, ze Bolek wyrzeknie się wszelkich koronek za cenę Twego wzroku, który, jak sama wiesz, wcale teraz przy ogólnej anemii wysilać się nie może. Masz więc same gderania. Ale to już Twoja wina, ześ zawsze taka blada i mizerna. Ja tu się dwa razy dziennie kąpię. Mnóstwo jest rybek drobnych i kupiłam wędkę, ale pozwolenie trzeba mieć, bo tu i woda ma właściciela swego.
Dobrze bardzo, ze się trochę rozerwiesz we Lwowie, tylko pamiętaj, wcześnie chodź spać, żebyś sił tych swoich marnych więcej nie traciła. Napisz mi, jak dasz mi tu znać, ze w Aleksandrowie interes (za Twoim powrotem) przygotowany i omówiony. Jak najprędzej się trzeba o to postarać, bo późnej jesieni w szarugach i zimnach nie mogłabym przebyć.
Całuję Cię serdecznie, droga Zośko! Nic mi za włóczkę [na lewym marginesie czwartej strony:] nie winnaś. Lecz się tylko pilnie, najwięcej dla siebie i dla Bolka, a także trochę dla mnie.
[dopisek na górnym marginesie czwartej strony:]
Napisz mi, czy się wycierasz zimną wodą?
[dopisek na lewym i górnym marginesie pierwszej strony:]
Tych dziesięciu guldenów nie odsyłam Wam jeszcze, bo mi tu pieniędzy rosyjskich nie zmienią, a już austriackich mam mało. Dopiero do Wiednia posłać muszę.