Moje drogie Bolki kochane!
Kilka tygodni! Przelękłam się aż, przeczytawszy te słowa. Ale jeśli na to rady nie ma to cóż robić. Natychmiast naturalnie zaczęłam się starać o jaką, choćby niewielką, pożyczkę, która by mi pozwoliła te kilka tygodni przeczekać. No i mieszkanie muszę zdecydować. Tu z tego względu jest mi jak na żarzących węglach, że przez cienką ścianę dogorywa suchotnik. Kaszel, plucie, jęki, jakby w tym samym pokoju korytarz wspólny, drzwi obok drzwi, mam zupełnie wrażenie, jakby to razem. To mnie stąd wypędza. Bo jeszcze oprócz nerwowego wrażenia i ta myśl o suchotniczych bakteriach niezbyt miła. Czekałam dotąd, myśląc, że lada dzień się wyruszę: ale skoro to jeszcze kilka tygodni, więc na miesiąc jaki mogę wziąć gdzieś mieszkanie, tu czy gdzie indziej, bo na krótszy termin tylko w hotelach dają. Zobaczę jeszcze, jak zrobię. Jeśli dostanę trochę większą pożyczkę, to wyjadę i gdzieś na drodze przeczekam. A naturalnie, że co się da, to zrobię! Ale Wy też się puszczacie, Chryste Panie, na projekty! Nic to, byleście zdrowi byli!
Całuję Was oboje serdecznie.
M.
[dopisek na lewym marginesie:]
A piszcie więcej o sobie i częściej.