< ... > Miałam zamiar zaraz z tych pieniędzy posłać na palto Stasiowi ze 30 rubli. Otóż posyłać tu, posyłać tam, to zawsze kłopoty. Piszę tedy do „Wędrowca”, żeby honorarium za moją pracę przesłali Tobie i żebyście tam wspólnie ze Staśkiem kupili owo palto, albo może jakie futerko przenoszone, co się też przy okazji tanio czasem da nabyć. W „Wędrowcu” też Piesio pracuje teraz i do niego się odnoszę.
Ogromnie mi to przykro, że Lorka pożyczała od Arcta. Iść do niego po pieniądze była Lorka zrobić stanowczo. Arct był tyle delikatny, że mi wcale o tym nie pisał, ale tym bardziej trzeba takiego człowieka oszczędzać, bo zresztą jemu raczej zwykle należy się i tak ode mnie, a mnie od niego, boć bierze się naprzód zawsze, jeszcze od owego czasu przed dwoma laty. Nie chcę w tej kwestii pisać do Lorki, ponieważ nie powiedziała mi tego sama; ale Ty, o ile możesz, wpłyń na nią, żeby go zaspokoiła, jak będzie tylko mogła najrychlej.
Co do Staśka posady, mam taką myśl: prosić ojca, żeby w imię dawnego koleżeństwa prosił Mohrenheima, posła ros[yjskiego] w Paryżu o parę słów polecających Stasia, czy Kronenbergowi, czy innej jakiej wysokiej figurze, od której mogłoby zależeć znalezienie miejsca dla niego. Muszę wszakże najpierw wiedzieć: o jaką posadę dla Stasia prosić można i kogo można prosić? Pisałam do Stasia, żeby mię prędko powiadomił o tym: ale będzie lepiej, gdy Ty, droga Zośko, trochę go przynaglisz lub sama mi o tym doniesiesz, żeby nie tracić czasu. Ostatecznie mogłabym do Mohrenheima i sama napisać, gdyby ojciec nie chciał lub nie mógł. Dla ojca list może by wypadało, żebyś Ty napisała po francusku, bo może Mohrenheim zapomniał już po polsku. Tytułować go trzeba Excellence. Adresować (rekomendowany) do Ambasady Rosyjskiej w Paryżu: a son Excellence Baron Mohrenheim, Ambassadeur de la Russie. Albo też list napisany przez ojca tu mi przysłać. Ja do ojca zaraz o to napiszę, może go list mój jeszcze przed owymi tarapatami dojdzie; ale to będzie prośba pobożna; Ty zaś napisz ten list francuski i poślij ojcu do przepisania i podpisu. Sama nie wiem, jak zrobić, żeby to krócej było. Może co obmyślicie?
Całuję Was serdecznie, drogie Bolki! Może też dostaniecie się gdzie na wieś. Bolek dobrze zrobi, trzymając się tymczasem smoły, której skutki są zawsze zbawienne, choć nie radykalne.
Bądźcie mi zdrowi! Pisz droga Zośko!
M.K.