Droga Zośko. pewno, pewno, tak by było najlepiej, ale to nie zależy ode mnie. Cieszę się, żeście zdrowi oboje. Miałam list od Lorki. Wynika z niego, że dotąd - to tylko zupełne rozruchy robotnicze - które na razie bardziej zagrażają innym mieszkańcom Warszawy niżeli Moskalom. Warszawa nie łączy się z tym ruchem dotąd i nie nadaje mu politycznej cechy. Owszem, waruje się po domach, okna deskami zabija, na ulicę nie wychodzi. Co z tego później wyniknie - teraz nie widać jeszcze. Zdaje się, ze wspólnie pomyślany z ruchem w Rosji, ruch warszawski razem z nim wzbierać i opadać będzie. Bo samoistnych celów i sił - nie ma. Jest pomocniczy. O Finlandii - głucho. Galicja nawet mimo zapalności swojej traktuje ruch w Warszawie jako czysto klasowy. Niezawodnie - mogłaby i z tego powstać walka narodowa. Ale tej nie przygotowano zgoła jeszcze. Nie bardzo się zdrowa czuję. Chcę jutro iść do doktora.
Ściskam Was bardzo.
M. K