Listy z Mikuszowic

Do Zofii Królikowskiej i Laury Pytlińskiej
Mikuszowice, 26.08.1896
Rps BUW nr 1425

Kochana Zosieńko i drogi Mimeczku!
Jak się tam w swoim Odolionie miewacie? Przedwczoraj przyszedł list od Stacha [Pytlińskiego], biedaka; sam list wyglądał aż chudo i mizernie, bo jakżeż? Aby jak najprędzej mógł już dostać urlop i odgryźć się z tej biedy na wsi gdzie. Ale gdzie?.... Myślałam już o Sławnie. Tam lasy sosnowe, suche i powietrze dobre. Czy Wy oboje myślicie razem jechać? Pewno tak, bo on, biedak, potrzebuje opieki, odychania. Pisał mi właśnie, jak to się porwał na tę jazdę do Janków i jak mu zaszkodziło. Długo on jeszcze musi uważać na siebie. W gazetach piszą, że to epidemiczne w Warszawie. Musi tak być przy takich filtrach, przy takich wszędzie brudach w mieście.
Jakże Wam kąpiele służą teraz? Zosik, ile ważysz i jak wyglądasz? Ja tu zaraz przyciężałam po Twoim ostatnim liście, przed którym pilnować się musiałam dość skrupulatnej diety, z przyczyn niezależnych. Wiecie pewno już, że brat pani Kaczorowskiej, Brzeziński, co to był zaginął w maju, został zabity i ograbiony. Czytałam o tym w „Kurierze Codziennym”. Biedni rodzice! Łudzili się jeszcze, że może aresztowany, może siedzi w cytadeli, a on biedaczysko zamordowany leżał gdzieś w lesie. Straszna rzecz, jaka dzikość na świecie!
Cóż tam mówią o tych wizytach cara z carową po Europie? A na Warszawę niełaskawi całkiem. Tu powiadają, że nam będzie lepiej, gdy Rosja duży kawał Turcji połknie na zakąskę. Prawdopodobnie - połknie. Czytuję prasę wiedeńską, ale w tej chwili jesteśmy tam w niełasce, a dla cara uniżoność powszechnoeuropejska.
Pogody brak ciągle. Deszcz, wicher, mokro. Trzewiki stale mi nie wysychają. Ale i tak jeszcze chodzę się kąpać - bo co robić, kiedy się jest na wsi.
Dulębianka znalazła jakąś lichą pracownię we Lwowie i maluje portret małego Stroynowskiego - może jej tam będzie się lepiej powodziło jakoś.
Piszę tu dosyć, ale nie mam uczciwej lampy, więc mnie oczy bolą. Wybieram się na wycieczkę do Kęt. A jakże! Godzina drogi koleją.
Całuję Was najser- [na lewym marginesie pierwszej strony:] deczniej wszystkich i piszcie prędko, bo mi tu bardzo smutno.
M.