Kochana Zosieńko,
jeśli się spełni to, co Janek mi donosi, ze jakoby przyznano mi coś z zapisu literackiego - autora Kirgiza, to i będziesz miała za co do Krakowa przyjechać, i ja będę miała się za co leczyć, i Lora pojedzie do Zakopanego. Ale to dopiero aż w drugiej połowie lipca - i jeśli kurator okręgu naukowego zatwierdzi decyzję komitetu. Ano - da się to widzieć.
Tymczasem mieliśmy tu znów borę i znów odbiło się to na moim gardle. Jak ja się mam z polepszenia cieszyć, kiedy lada wicher, lada kurzawa, znów mnie w zapalenie wpędza. Te chroniczne cierpienia są antypatyczne przez ten swój głupi upór. Tym sposobem bardzo marnie przeszły mi tu święta i bardzo samotnie. Ale na ulicach były prawdziwe hece. Rezurekcja zwłaszcza. Bengalskie ognie, rakiety, iluminacje, cyfry oświetlone, fontanny ogniste, słupy pozapalane i wśród tego czereda Włochów z cygarami w zębach, w kapeluszach, głośne śmiechy, rozmowy, flirt naturalnie, szczerzenie zębów, krzyki, popychania - to tło procesji, która tez niemal dostraja się swoją jaskrawizną do tej szopki. Jest pięć większych kościołów i od piątej do dziesiątej procesje takie i takie awantury coraz to przed innym. Cała zgraja pędem od jednego lata do drugiego, wśród dzikich pisków i świstów. Nie! Im więcej się widzi innych ludzi, tym się jaśniej poznaje, ze najbardziej chrześcijański naród to jest nasz naród, to lud polski ze swoją pobożnością, skruchą, czcią dla kościoła i rzewnością.
U innych to albo kult bezduszny - jak u protestantów, albo coś w rodzaju teatru, jak u południowych katolików. To mnie tak usposobiło, ze obydwa święta przesiedziałam w moim pokoju, do ogródka naszego tylko schodząc trochę. Skutkiem tego pogorszenia z gardłem może się i mój wyjazd z Gorycji odwlecze jeszcze parę tygodni. Chcę doczekać się mego doktora, który pojechał na kongres do Rzymu, tak ze nawet tego pędzlowania, które jest koniecznym, pozbawiona jestem teraz. Jeśli pisałam o Krakowie, to dlatego, żeby Janek był w Krakowie i żeby Lorę odwieźć z Kr[akowa] do Zakop[anego]. Aleksandrów może być arcymiły, ale w nim, o ile wiem, nie ma Wawelu, rynku z Sukiennicami, kośc[ioła] Mariackiego i Wieliczki. O to mi szło i idzie - nie dla siebie, boć znam już te rzeczy.
No, bywajcie zdrowi! Snujcie dalej projekty swoje i piszcie mi o nich! Od Lory miałam niedawno list - tylko Stasiek nie pisze. Emilka tez pisała. Donieś mi, co postanowisz w sprawie paryskiej.
Całuję Cię serdecznie, wraz z Bolkiem.
M.