Listy z Gorycji

Do Zofii Królikowskiej
Gorycja, 4.02.1894
Rps BUW nr 1425

Zosieńka!
Stasiek podobno wcale nie na pewno ma dostać tę posadę, jeszcze dotąd żadnej odpowiedzi nie otrzymał. Ale czytałam w „Kraju”, który ci posłałam, ze p. Michał Podhorski z Berezny ma duże gospodarstwo rybne1. Napisz Ty, dziecko, do pani Podhorskiej, czyby tam Staś nie znalazł pomieszczenia i zajęcia. I jeszcze o drugim jakimś gospodarstwie rybnym w tym samym n[umerz]e „Kraju” czytałam (już ci go posłałam), ale nie pamiętam, gdzie - wynajdź to, napisz do Stasia, może by od siebie posłał tam list albo rozwinął jakie starania - tylko się pośpiesz!
Wczoraj doktor napisał definicję mojej choroby, jej stan obecny i ma się to posłać Schrotterowi, specjaliście do Wiednia. Ten jakoś sam sobie nie ufa. Ból coraz głębszy w gardle zupełnie mi spać przeszkadza w nocy, a przy tym mam nocami dreszcze - bardzo nieprzyjemne, choć bez gorączki żadnej następnie. Powiedział, że powinnam nosić zawiązane usta i przez coś tylko oddychać, nie bezpośrednio - ale że lepiej jechać do Nervi, gdzie powietrze b[ardzo] łagodne. Znam tę dziurę, jak Błaszki, o pół od Pragi warsz[awskiej] mniejsze - ale istotnie w dobrym powietrzu.
O Stasia okropnie się martwię, więc weź to do serca.

[dopisek na lewym marginesie drugiej strony:]
Całuję Was serdecznie -
M.K