Listy z Gorycji

Do Zofii Królikowskiej
Gorycja, 27.01.1894
Rps BUW nr 1425

Kochana Zosieńko,
rzadko bardzo mam od Ciebie listy; zgadywać tylko muszę, czyście tam zdrowi i jak się Wam powodzi. Powodzi, to znaczy: jak tam Wasze gospodarstwo, zamiary, wyglądanie etc. Może już i ojciec jest u Was? Niedługo będziesz miała wiadomość od Lory Stacha, co do tego.
Tu pierwszy dzień pogody, więc i mnie trochę z gardłem lepiej, ale ciągle jeszcze biorę słone inhalacje i płukania z taniny, i to zapalenie trwa, lubo jest znacznie mniejsze. Cała bieda, ze to zaniedbałam z początku. Tu w ogrodzie cały rok zielono, bo najwięcej drzew iglastych, jest cedr, są cyprysy, modrzewie, jodły, są też magnolie, kamelie w gruncie (całe w pączkach), ale mimo to strasznie smutno; na drzewa miło spojrzeć, ale samotności to nie zapełnia - jedna praca.
Bądźcie mi zdrowi. Całuję Cię, Zośko, z całego [na lewym marginesie:] serca i Bolka!
Lora pisuje listy wesołe i to moja pociecha.

[dopisek na górnym marginesie:]
Wysłałam Wam „Kraj”. Czy doszedł?