Listy z Genui

Do Zofii i Bolesława Królikowskich
Genua, 3.10.1892
Rps BUW nr 1425

Moje drogie Bolki!
Cóż Wy myślicie o tak szybkim postanowieniu Lory i Stacha? Zdaje mi się, że nie mogłabym w żaden sposób być na ich ślubie, gdyby się uparli przy połowie listopada, szczególniej ze względu zdrowia. Tak dawno już potrzebowałabym podjąć na nowo kąpiele morskie, tu już od miesiąca zamknięte, a d[okto]r Pestalozzi wciąż jeszcze oczekuje większych sił moich, żeby odbyć bez szwanku sześciogodzinną podróż do Nicei. Byłby to cud chyba, żebym mogła za kilka tygodni taką wielką i męczącą drogę odbyć. A tu jeszcze przybywa wzgląd nowy. Pisze Janek, iż odkładając sobie po 30 rubli miesięcznie, w końcu stycznia uzupełni sumkę potrzebną mu do ożenienia się i że ślub jego odbyć się może albo w końcu stycznia, albo w początkach lutego. Otóż należałoby to urządzić tak, aby i Lora ze Stachem zaczekali przynajmniej do połowy stycznia; ja zaś Jankowi pomogę nieco, posyłając mu po odbiorze owego spadku ze sto rubli, żeby końca stycznia czekać nie potrzebował i żeby mógł jednocześnie ślub swój odprawić. Jak myślicie?
Na tę podwójną uroczystość jeśli doczekam przyjechałabym do kraju; ale dwa razy rzecz oczywista podróży takiej robić nie mogę; nie mogę jej też przedsiębrać zbyt wcześnie ani od połowy listopada oczekiwać, dajmy na to w Warszawie, na ślub Janka, bo Warszawa więcej niż jednym powodem jest niemożliwa obecnie dla mnie tak ze względów zdrowia, jak i spokoju, tak wielką rolę mającego w zdrowiu moim. Jesteście, drodzy moi, na miejscu, rozmyślcie to, rozważcie, naradźcie się i tak urządźcie, jak będzie najlepiej. Lorze napisałam to samo prawie; ona powinna by sama pisać do Janka dla porozumienia się co do dnia ślubu, jeśli za nim czekać zechce. Was proszę, drogie Bolki, wymiarkujcie obie strony: Janka i Lorę tak, aby nikomu nie robić przymusu i przykrości, i żeby ta rzecz dała się pomyślnie załatwić. Nie ociągajcie się z tym i zaraz, Zośko, pisz do mnie, jaki obrót weźmie ta sprawa.
Co do ojca, dobrzeście tę rzecz ułożyli. Pisz, ile mam dodawać miesięcznie; Janek mi donosi, że 11 rubli składacie na życie, ale prócz tego trzeba coś liczyć na oporządzenie: co rok z 50 rubli w dwóch ratach: na wiosnę i na zimę. Otóż może ja to płacić będę? Jak myślicie? A może trzeba Staśkowi dopłacać do mieszkania?
Pisz mi o wszystkim, moja droga Zośko. Dawno od Ciebie nie mam listu. Jak zdrowie Twoje i Bolka?
Całuję Was serdecz[nie].
M.K. 

[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Ale Świrski! Czytałam tę wiadomość w „Kurierze”, ale nie wierzyłam, żeby to o mężu ciotki Celiny była mowa, głównie dlatego, że było napisane: „przy ulicy Nowogrodzkiej w mieszkaniu własnym”. Otóż nie przypuszczałam, żeby za przyjazdem do Warszawy nie mieszkał w hotelu. Czy oboje razem byli? Donieś mi, co wiesz o tym.
[dopisek na lewym marginesie drugiej strony:]
Czy stryj Ignacy nie dostał jakiego legatu w testamencie Popławskiego? Krewny to jego i towarzysz młodości. Dowiedz się i donieś mi, Zośko.

[dopisek na lewym marginesie trzeciej strony:]
Miałam wiadomość, że Weyssenhoff w pierwszych dniach października wraca do Warsz[awy] z zagr[anicy]. Może więc otrzymam wkrótce rezolucję w sprawie Staśka, którego całuję serdecznie. Ojca pozdrawiam.
M.K.

[dopisek na lewym marginesie czwartej strony:]
Odpisz mi Nice Maritime poste restante, bo w tych dniach kończy się termin mieszkania i nie chcę już przedłużać go w Genui, gdy i tak jechać muszę.