Moja droga Zosieńko! Wiesz, ze już chyba trzeba zaufać ich tam dobrej woli: d[okto]ra Benniego i Kronenberga. Posyłam Ci odpowiedź na mój list niedawny. Zdaje się, że nie zrobią nic takiego, coby z tym pismem niezgodne było. Naturalnie, co tam jest do zrobienia na drodze urzędowej, to zrobić można i pewno, że należy; ale ważniejsze w tym wypadku są pewne decyzje nieurzędowe - prawda?
Ma się tedy ku końcowi mego tu pobytu. Ubyło mnie 10 funtów przez te pięć tygodni - notabene pruskich1. To, owszem, dobrze na serce. Ale ciężka ta kuracja, bo ciężka.
No, moja droga Zosieńko, zbierz się tam którego dnia i napisz do mnie b[ardzo] długo i szeroko o sobie i Bolku. Nic dotąd nie wiem, czy był u Was - jak i co, i czy wrażenie powrotu nie było dla niego zbyt przygnębiającym?
Ściskam Was wszystkich najserdeczniej! Bądź mi tam zdrowa, Zośko!
MK