Listy z roku 1910

Do Zofii Mickiewiczowej
Żarnowiec, 3.09.1910.
Rps BUW nr 1425

Droga Zośko! Okropnie mi było żal, żem nie mogła od razu nasobaczyć losom za Twoje czekanie w Podwołoczyskach. 24 godzin [y]! Ale chwała Bogu, żeście tam zdrowi i cali tymczasem. Co do tej innej posady, to chyba istotnie daliby o 75 rubli więcej, jeśli to jakaś znowu prowincjonalna dziura. A tak, to Rostow wydaje mi się lepszy. Bo co do cholery, to pewno i to, i tamto licha warte. Donieś mi zaraz, jak tylko będzie co pewnego. Odsyłam Ci jednocześnie trzy listy oddzielnie, które przyszły po Twoim wyjeździe (osobno). O zdrowiu nic tu nie słychać w Żarnowcu. O niespanych nocach i zaduszeniu - dużo. Posyłało się tez po doktora do Jedlicza. Całkiem niepoczytalny idiota. Ale sam człowiek nie wie, co robić w nagłym razie takim. D[okto]r Dobrzycki odradza tak dalekiej podróży do Nauheim. Pisze, ze na kąpiele tez jestem za słaba. A jesień zapada, a deszcze coraz częstsze, a na świecie coraz ciemniej, a sił coraz ubywa. Taki jest mój stan.
Całuję serdecznie i Ciebie, i Ady! Trzymajcie się tam ostro. Pisz, Zośko droga, jak najczęściej i nie daj mi być niespokojną o Was.
MK