Listy z roku 1909

Do Jana Konopnickiego
Abacja, 7.02.1909
Rps BUW nr 1424

Moje drogie dziecko!
Ogromnie się ucieszyłam, wyczytawszy w „Kurierze” wczorajszym, że Ciechanów najwyżej stoi w rozwoju działalności Tow[arzystwa] Kultury Polskiej, jak się to okazało na zjeździe, oraz że Ciebie wybrali przewodniczącym posiedzenia i obrad, oczywiście uznając dużo Twojej zasługi w tym Towarzystwie. Czuję w tym własny jakby zaszczyt, że to spotkało Ciebie. No, jeśli Ty, przy wszystkich swoich zajęciach, masz jeszcze dość energii na to, żeby prowadzić owo koło ciechanowskie tak dobrze, to jest prawie pewnym, że i temu Przedwojewu dasz radę i wyprowadzisz wszystko na zupełnie dobrą drogę. Rada bym jak najprędzej być tam w Twoich progach, a tu znów jestem dużo słabsza niż byłam. Dziś podniosłam się po raz pierwszy po kilkudniowym leżeniu, które mi zalecił d[okto]r, żeby zmniejszyć pracę serca do minimum i oszczędzić jego marne siły. Biorę też trzy razy dziennie digitalis. O podróży dla zobaczenia się z Zosią przed jej wyjazdem do Rosji mowy już nie ma. Żebym choć mogła jako dociągnąć do Nauheim. Przykro, że to niemieckie, ale naturalnego gorącego źródła kwasu węglowego nie ma gdzie indziej. Gdzie indziej gazują wodę sztucznie, co jest bez żadnej wartości, albo też ogrzewają zimną ze źródeł swych wodę, przez co cały gaz - choćby był - uchodzi. Tak więc - muszę.
I nie teraz, drogie dziecko, ale na tę kurację przyślesz mi styczniową i kwietniową ratę - może pod koniec marca. O tym napiszę Ci jeszcze, a teraz tylko Cię uprzedzam, że na to liczyć będę. Teraz trochę zarobiłam to w „Kurierze”, to w „Sfinksie”, to od Arcta - i jakoś obstaje.
Jak tam zdrowie Twoje i dzieci? Bardzo pragnę mieć jakie wiadomości od Ciebie i serdecznie Cię wraz z Marylką ściskam.

M. Konopnicka

[dopisek na górnym marginesie drugiej strony:]
Przysłali mi tu marki zamiast drobnych, mnie to na nic, może się tam zdadzą u Ciebie.

[na górnym marginesie pierwszej strony dopisany adres:]
Austria Abbazia Villa Regina.