Listy z roku 1908

Do Zofii Mickiewiczowej
Żarnowiec, 15.06.1908
Rps BUW nr 1425

Droga Zośko, okruteczna prośba - nie tyle moja, ile osób trzecich, ale mi to włożono na serce
mocno, więc się interesuję b[ardzo] tą sprawą. Oto: napisz do przełożonej tego klasztoru na Tocqueville, ze wnuczka polskiego poety: Pola, pragnąc się wyuczyć modniarstwa w Paryżu, chce być umieszczoną u nich od 1 września, żeby się znaleźć od razu w miejscu porządnym i pod opieką. Płacić będzie tyle, co i wszyscy płacą, a teraz już stara się o to, bo wie, że o miejsce tam trudno. Zresztą napisz, co chcesz, byle odpowiedź była pomyślna, bo nalegają bardzo na mnie panie ze Lwowa, którym odmówić nie mogę. Skrobnij tedy ten list jak najrychlej i daj mi odpowiedź, co Ci ta miła (bo bardzo miła!) Mere Superieure odpisze.
Jakże się Wam tam okazuje być? („Zostawilim < ... >”). Jak Was uczą, żywią i - w ogóle (Gdzież są ci wszyscy...).
Miewam tu czasem cudowne wizyty. Wczoraj gospodarz z Dobieszyna (wieś za rzeką) zbudził mnie o 7 i pół rano kołataniem. Zrywam się (bo służacej nie ma) i boso, w szlafroku lecę otwierać, myśląc, że kto zachorował. A ów dobieszyniak: Niech będzie pochwalony! Przyszedłem też przy tej św[iętej] niedzieli pogadać o polityce z wielmożną panią, bo choć ja chłop mały, ale się tym trudnię, co w świecie jest. Czytać to ta i nie czytam, bo nie umiem, to tu przyszedłem pogadać. No, wzięłam pantofle i tak niemyta, nieubrana, na czczo siedziałam do 11, a on rozpowiadał i pytał. No, trzeba.
Bądźcie mi zdrowi, moi drodzy. Ściskam Was.
MK

[dopisek na górnym i lewym marginesie drugiej strony:]
Ale! Może warto zamieścić w tym liście na Tocqueville, że ta panna dostała stypendium od Wydziału Krajowego na tę naukę - właśnie jako wnuczka poety3.