Dziecko drogie, cóż z tym gardłem? Co za wypalanie? Czy tylko jaki przyzwoity doktor to robi, a nie fuszer jaki? Biedny Zosik! A ja dopiero po 8 dniach (od przyjazdu samego) wstałam wczoraj. Wyobraź sobie, trzy wrzody jeden po drugim na dolnej szczęce, tuż pod zębem. Co wycierpiałam - to strach. Zęby mi się zupełnie obruszały i są jak klawisze. Twarz spuchnięta. Miała przyjechać Lorka, ale zważywszy ten wściekły ból, brak sługi, zimno i chaos w domu po półrocznej przeszło nieobecności - telegrafowałam do niej, żeby przyjazd odłożyła. Dotąd jeszcze kufry stoją nierozpakowane. Jak tylko dostanę się do papierów, wyszukam receptę d[okto]ra Chiari z Wiednia na inhalacje (czy je robisz?) i przyślę Ci.
Ściskam Was oboje serdecznie.
M.K
[dopisek na lewym marginesie:]
Dulębianka bardzo Was pozdrawia.