Drogie dziecko, wróciłyśmy do żarnowca we czwartek. Pieszo od połowy wsi, bo tak strasznych zasp śniegowych przebyć inaczej niepodobna. Stróż szedł przed nami i drogę noga za nogą udeptał, a my w te ślady. W drodze dwa dni w Bolonii, a dzień w Wenecji był popas. Co za różnica!
Jak się tam masz? Czy ciągle i na wieki ta Dulska?
Tu ciężko. Pokoje strasznie wyziębione; ale otoczenie świerków ośnieżonych daje wrażenie lasu. Cisza głucha. Wrony wymarły nawet.
[dopisek na górnym marginesie:]
Ściskam serdecznie.
MK
Jak ja ci prześlę tę chusteczkę? Szpile dość ozdobne. Może sama będę w maju w Warsz[awie.]