Droga Zośko. przychodzi wczoraj wieczorem (siedzimy przy herbacie) ławnik i przynosi „papier” od wójta. Papier brzmi: Do Wójta gminy Żarnowiec. „Poleca się zwrócić Marii Konopnickiej markę niewłaściwie nadesłaną, a ściągnąć z niej koronę, jeśli nie jest zupełnie ubogą. Poleca się zawiadomić ją również, ze Józef Mankiewicz mieszka we Lwowie ulica Żółkiewska n[um]er 27. Dyrekcja policji” - jakieś tam. No, i wyobraź sobie, że ta cała kancelaryjność to była odpowiedź na mój list prywatny! Boki zrywałyśmy z Dulębianką, jak ławnik wyszedł. Tak więc Twoja Pieczonkówna3 nie jest we Lwowie bezpieczna, ale przynajmniej ma zupełną pewność, jak i co.
Jeśli zobaczysz się z kim z paczki batiniolskiej4, to powiedz, że Orzeszkowa już pisała do mnie, jako ją adresy oba - paryski i rapperswilski - już doszły. Tekst raperswilskiego nie bardzo mi się podobał: „W przekonaniu, że Pani tak przez wpływy swoje, jak i stosunki będzie działać na korzyść naszej instytucji i popierać ją zechce - rada muzeum mianuje Panią swoim honorowym członkiem”. Może troszkę inaczej, bo piszę z pamięci, ale zasada treści taka. Więc nie dla jej zasług (niby Orzeszkowej)
i nie dla uczczenia ich, ale dla korzyści i poparcia udziela rada tytułu! Szkaradny utylitaryzm!
No, bywajcie zdrowi! (Ady, jak się tam czujesz?) Czekam bardzo na długi list i całuję Was serdecznie.