Listy z roku 1904

Do Laury Pytlińskiej
Paryż, 18.11.1904
Rps BUW nr 1426

Kochana Lorko,
bardzo się miło odbył ślub Zośki. Ona była wprawdzie trochę ironiczna i trochę „ty mu tam wierz”, ale on za to dziwnie rozrzewniony i głęboko przejęty. I miał takie proste, szczere spojrzenia i ruchy. Bardzo, bardzo był sympatyczny. W merostwie - istna szopka. Z sali do sali, urzędy, biura, księgi do podpisywania przez nowożeńców i świadków, bandy weselnych gości, panny młode w welonach, w wieńcach, w kapeluszach, woźni rządzący w tym zamęcie: Meyez-vous! Levez-vous! La future! Le futur! Les temoins! Ciągła komenda. Mer zaspany, nakręconym głosem odmawia szemat z pamięci, w paradnych złotych haftach i szarfie republikańskiej. Potem - Notre Dame - inny świat - piękno jakieś poważne i smutne. I ta kaplica obok grobowca arcybiskupa d’Affre, który po rozmowie z Mickiewiczem zginął na barykadach... Ksiądz Francuz, mówi po obrzędzie o Częstochowie, o dawnych emigrantach, o czci Polaków dla Matki Boskiej. Dziękowaliśmy mu i trochę podpowiadali, bo Częstochowa dziwnie mu się pomieszała z Kaliszem. No, cóż robić.
Całuję Cię, drogie dziecko!
M.

[w lewym górnym rogu dopisany adres:] Rue Cassette, Hotel Castelle 293.