Listy z roku 1901

Do Zofii Królikowskiej
Monachium, 9.01.1901
Rps BUW nr 1425

Droga Zośko! Im prędzej zareklamujecie o te sto rubli, tym lepiej. Ale i ja chciałabym tę sprawę poprzeć tutaj. Przyślij mi więc tedy n[um]er pocztowego kwitu, datę oddania na poczcie i opis pieczątek. To muszę koniecznie mieć. Myślę, ze oryginalnego kwitu nie powinniście oddawać z rąk na poczcie, tylko wymienić również numer i datę.
Tu jest wielki porządek na pocztach. Miałam już wypadki, że odsyłano pieniądze na powrót, gdy adres mój był chwilowo inny, ale nic nigdy nie zaginęło. Więc chyba tam może. W każdym razie nie zwlekajcie, bo zdaje mi się, że są jakieś prekluzyjne terminy. Aj, Zośka, Zośka! Uniknęłoby się tego wszystkiego, gdybyś nie miała takiej gorączki w sobie! Biedactwo! Zaraz chce posyłać; pożycza, a posyła! A jej, jej!
Napisz mi więcej o Was: jakeście się urządzili i jak się Bolek miewa. A czy nie trzeba gdzie o co pisać? Zaraz mnie zawiadom, kiedy czas właściwy na to będzie! Stryj mój (w Radomiu) ciężko - i bez nadziei wyzdrowienia chory. Jest to już i wiek podeszły; ale więcej jeszcze 16 lat Sybiru. Popuchły mu ręce, nogi i jest podobno jak Łazarz. Pisała do mnie Bratzowa o tym. Akurat dobrze się nadarzyło, ze mi niespodzianie z „Tygodnika [Ilustrowanego]” przysłali kilkanaście rubli, to poślę dla stryja na trochę starego wina, bo tam wątpię, żeby kto o niego dbał. Jeść dadzą, może i doktora zapłacą, ale żeby czym
wygodzić - w tych ostatnich może dniach życia, czym siły podtrzymać - to wątpię.
Z domu podobno dochody niewielkie, więc i może nie mają na to.
Bardzo czekam na list od Ciebie, droga moja Zośko. Mróz ściska bez litości, ale przynajmniej słońce. Od tygodnia puszczam się na świat - po trosze.
Całuję Was oboje serdecznie.
M.K

[dopisek na górnym marginesie pierwszej strony:]
A 12 stycznia tuż! Nie wiem, czy na czas doszło parę rubli Lorze przesłanych?

[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Lorę i Janków ściskam najserdeczniej.