Listy z roku 1901

Do Zofii Królikowskiej
Monachium, 25.01.1901
Rps BUW nr 1425

Moja droga Zośko! List do Święcickiego tedy wysłany. Ale czy nic więcej do zrobienia nie ma?
Przychodzi mi na myśl, że przecież i p[an] Karol Dunin1 mógłby coś w tym wypadku poradzić. A któż jest ten Alt... nie wiem jak się nazywa, od którego to też zależy?
Napisz wszystko, co wiesz, o drogach, jakich się chwycić można. Trzeba ich użyć. A może d[oktorowi] Markiewiczowi2 przypomnieć? Czy on jeszcze będzie potrzebny?
Moje drogie biedactwo! Tak, tak. Dużo przenieść można. Tylko ze się potem nosi w sobie duszę rozbitą i pęknięte serce.
Wiem, że osłodą największą w tej klęsce jest dla Ciebie obowiązek i ofiara. Trzeba tedy tak obmyśleć przyszłość, żeby Ci sił i zdrowia do nich starczyło. Krzep się jak możesz na duchu, droga Zośko. Teraz Bolek jest jak dziecko, o którym myśleć i dla którego pracować trzeba. On, biedak, pewno stanu swojego nie czuje. Jaka to jednak litość w tej nielitościwej i na wszystko głuchej naturze - takie pogrążenie w nieświadomości. Nie udręczaj się, dziecino droga, wyobrażeniem, co on tam myśli, co czuje. Jego życie - to już wegetowanie tylko. Trzeba, żeby mu było dobrze, spokojnie, wygodnie, cicho, czysto - jak dziecku. Jak będziesz kiedyś mogła pisać o tym bez wielkiej przykrości, napisz mi, jakie on tam, biedaczysko, ma warunki bytu: pokój, życie, otoczenie, usługę i czy go leczą, czy nie.
Ja Ci takie rady uspokojenia daję, ale sama jestem tak stroskana i zgnębiona, że mam wrażenie, jakby się wszystko, co było jakąś budową przyszłości, waliło mi na głowę. Bo to nie tylko to jedno, ale tyle, tyle innych trosk. A tu i ten ból nogi, i to sąsiedztwo jedno z niańką i dzieckiem, drugie karnawałujące, czynią mi noce bezsenności pełne, więc i rozmyślań bolesnych.
Napisz do mnie o sobie dużo, moja droga dziecino! I jak będzie? Czy przyjedziesz?
Bądźże mi tam zdrowa, moja droga Zośko! Nie udręczaj się, pamiętaj, żeś Bolkowi potrzebna.
Janków i Stachów ściskam serdecznie.
MK

[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Dulębianka ściska Cię z najwyższym i najszczerszym współczuciem. Ciągle o tym mówimy: co tam Zośka?