Listy z roku 1899

Do Laury Pytlińskiej
Monachium, grudzień 1899
Rps BUW nr 1426

Droga Loro,
wyobraź sobie, ze wcale nie mam adresu Staśka, a potrzebuję koniecznie szczegółów, o które pytam w załączonym liście — a to w pilnym jego własnym interesie.
Czy nie pamiętacie przypadkiem nazwiska firmy, w której on pracuje, żeby pod tym adresem list do biura wysłać? A może wysłać pod adresem dawnym? Radźcie, jak zrobić, aby tylko jak najprędzej mógł Stasiek wiadomości żądanych mi udzielić. Przeszły list pisałam poste restante — i także o podobne szczegóły pytałam. Tymczasem ani słowa odpowiedzi, może wcale i nie poszedł na pocztę, choć żądał, aby pisać poste restante.
Co do mebli — nie zrozumiałaś mnie. Owszem, bardzo pragnę, aby tak dobre biurko i fotelik nie dostały się komu innemu. Pisałam tylko, że pieniądze za nie przysłać mogę dopiero później nieco, pod koniec grudnia. Jeśli więc możecie zaczekać, to niech tam żaden łowiczak nie waży się konkurować ze mną.
Aliści byłam tu chora i dotąd trochę słabuję. Trzeba zdarzenia, że w tym gwałcie pierwszym (miałam nieustającą morską chorobę i ciężki ból w piersiach) — przywołali telefonem pierwszego z brzegu doktora. Otóż przychodzi, stuka, puka, pyta, co mam złamane czy pęknięte, porozumieć się z nim nie mogę, aż tu pokazuje się, że to chirurg. Ano dobrze.
Stasinek, pytasz o dramat Dulębianki2. Otóż idzie on na ów konkurs według Twojej rady.
Mamy śnieg — ale i słońce. Piszcie, co słychać z owym konkursem „Prawdy”.
Całuję Was najserdeczniej. Od Dul[ębianki] pozdrowienia
M.K