Listy z roku 1899

Do Zofii Królikowskiej
Monachium, 25.11.1899
Rps BUW nr 1425

Kochana Zosieńko. odebrałam Twój list i Waszą przesyłkę, za którą bardzo Was ściskam i dziękuję, bo mnie z różnych kłopotów wybawia. Dulębiance za ów portret malowany do Rosji nie przysłali ani grosza dotąd i to nas wyprowadza z równowagi bardzo.
Na pensji, gdzieśmy były, wielki wieczór pożegnalny ze śpiewem i muzyką. Właściwie przedstawiał się tak, że panny dwie, domowa i Szwajcarka z Bazylei, śpiewały na przemian, a reszta siedziała przy stole, na którym stały rzędem kufle piwa (a przed nami herbata) - po ogólnej kolacji.
W domu jeszcze chaos. Oprócz dwóch otoman do spania mamy tylko same stoły i kufry. Krzeseł dwa. Nie wynika z tego zbyteczna wygoda, ale to się po trochu wyrówna. Szczęściem poza kuchnią jest małe przepierzenie i ono zastępuje szafy. Komody zaś zastępują kufry. Ale tu jest w Monachium sala licytacyjna (dla dobrowolnych licytacji), w której podobno bardzo tanio, owszem, za bezcen to i owo kupić można, więc powoli, z czasem, przyjdziemy może i do krzeseł, i do innych konieczności życia.
Naturalnie, że o Twoich niespokojnościach Jankom nie wspomnę. Ale to bieda, że się nie wysypiasz! Na to, wiem dobrze, nie pomaga żadne rozumowanie, bo sama wiesz, że co takiemu bąkowi może się przydarzyć, jeśli się nie zaziębia i higienicznie żyje. Ale to sprawa nerwów. Może by tylko łóżeczko jej postawić w większym oddaleniu. Dla Anulki dobrze, ale dla Ciebie nietęgi interes to zabieranie. Od Janków dawno nie było listu. Przysłali mi tylko dwa, adresowane do Kapituły. Jeden z Wiatki, o książki moje, od jakiegoś Wojtkiewicza1, który tam na posieleniu siedzi. Jest ich tam 27 politycznych zesłańców. List szedł miesiąc. Z tutejszymi Polakami dopiero po troszę lepszym urządzeniu się można się będzie zobaczyć, ale - na ogół - są nieciekawi. Mnie też nie spieszno, bo jak tylko w jakim takim ładzie staną nasze cztery stoły i dwa krzesła, zaraz się rzucę w tęgą pracę, żeby ten czas, którego tyle uciekło w tym roku - nagrodzić.
Całuję Was najserdeczniej, moi drodzy, i oby ten dom Iwanowa opłacił Wam się jak najlepiej! Moralnym i materialnym tryumfem! Zmiłuj się, Zośka, niech mam choć dwa słowa, jak się też Iwanow poznał na tej pracy.
No, raz jeszcze Was ściskam wraz z Anulką.
M. K

[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Dulębianka, pogrążona z głową w kufrze, najszczerzej Was pozdrawia oboje.

[dopisek na lewym marginesie drugiej strony:]
A nie słychać tam co o tym konkursie „Prawdy”2? Co, ile i jakich rzeczy nadesłano? Jeśli co wiesz, napisz.

[dopisek na lewym marginesie trzeciej strony:]
Ale dostaniesz tę służącą od siostry Bolka - prawda? Na długo - nie opłaci się tak obywać.

[nad datą dopisany adres:]
Monachium: Georgenstrasse 14.