Droga Zosieńko! Dziękuję Wam za Wasze poczciwe serce i dobrze, prześlijcie mi 25 rubli, bo ciężko. Oddam Wam, jak tylko będę mogła. Jednakże, gdyby się dało, wolałabym pożyczyć z tego źródła, z którego Wyście zaciągnęli pożyczkę, bo tyle, tyle potrzeb - od butów - do mieszkania - i wszystko w przeciągu jakiego tygodnia, com brała na kredyt, oddać muszę. Więc może tak: przyślijcie mi, jeśli możecie, zaraz 25 rubli, a wystarajcie mi się - jeśli także można - o pożyczkę 125 rubli - na choćby wyższy procent. 25 zaraz odbierzecie sobie, boć Wam się nie przelewa i zima dużo wydatków sprowadza, a sto przyślijcie. Termin oddania im dłuższy uzyskam, tym lepiej; w żadnym razie nie mogę wcześniej zobowiązać się do wypłaty, jak za jakie trzy miesiące - najmniej. Czy to możebne będzie?
W razie jeśli nie, będę chyba musiała za pośrednictwem Stacha zaciągnąć dług w Warszawie - ale to ostateczność ze względu na lichwiarskie procenta tam praktykowane. Donieś mi więc, droga Zośko, zaraz - jak i co.
Okropnie pocieszne te dzieciaki Janka! Uśmiałam się szczerze z tego, co mi o nich piszesz, a tak mi trzeba trochę wesołości. Teraz dopiero Ci odpisuję, dlatego że tu zjechała na tygodniową wizytę Poznańska (bratowa Ludw[ika] Pozn[ańskiego]) ze Lwowa i trzeba było ciągle z nią być, co mi wszystek czas zajęło, nie mówiąc już o pomnożeniu wydatków. Ta życzliwość bardzo kosztowna. Nie pisz tylko o tym Stanisławostwu do Lwowa, bo p[ani] Kazimiera [Królikowska] w przyjaźni z Poznańską żyje i mogłoby ją to dojść, a miała pewno najlepsze chęci w tych odwiedzinach, tak męczących, że strach! Co do Cybulskiego, dobrześ poradziła Bolkowi. Nigdy nie zaszkodzi pokazać ludziom tej kategorii - pazury. Im tylko pewna brutalność imponować może, bo się na niczym innym nie znają.
Wśród zamieszania tej lwowskiej wizyty nie miałam nawet samotnej, tak mi potrzebnej chwili w dniu imienin Tadzia. Prosiłam tylko Lory, żeby ten grób drogi ozdobiła nieco. Tu na cmentarz nawet w dzień zaduszny dostać się trudno, bo wszystkie daleko za miastem i ścisk teraz w tramwajach.
Bądźcie mi zdrowi, moi najdrożsi! Teraz mam się dobrze, ale co takie dobrze warte, przy każdochwilowej możności złego. To mnie bardzo denerwuje.
Całuję Was bardzo serdecznie. Dulębianka pozdrowienia przesyła.
M.
[dopisek na górnym marginesie pierwszej strony:]
Kaczorów1 pozdrów ode mnie.
[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Co ze sprawą ojca?