Listy z roku 1897

Do Zofii Królikowskiej
Wiedeń, 1.11.1897
Rps BUW nr 1425

Droga Zosieńko!
< ... > w przyjaźni z Poznańską żyje i mogłoby ją to dojść, a miała pewno najlepsze chęci w tych odwiedzinach, tak męczących, że strach! Co do Cybulskiego, dobrześ poradziła Bolkowi. Nigdy nie zaszkodzi pokazać ludziom tej kategorii - pazury. Im tylko pewna brutalność imponować może, bo się na niczym innym nie znają.
Wśród zamieszania tej lwowskiej wizyty nie miałam nawet samotnej, tak mi potrzebnej chwili w dniu imienin Tadzia. Prosiłam tylko Lory, żeby ten grób drogi ozdobiła nieco. Tu na cmentarz nawet w dzień zaduszny dostać się trudno, bo wszystkie daleko za miastem i ścisk teraz w tramwajach.
Bądźcie mi zdrowi, moi najdrożsi! Teraz mam się dobrze, ale co takie dobrze warte, przy każdochwilowej możności złego. To mnie bardzo denerwuje.
Całuję Was bardzo serdecznie. Dulębianka pozdrowienia przesyła.
M.

[dopisek na górnym marginesie pierwszej strony:]
Kaczorów pozdrów ode mnie.

[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Co ze sprawą ojca?