Listy z roku 1896

Do Zofii Królikowskiej
Mikuszowice, 15.08.1896
Rps BUW nr 1425

Kochana Zosieńko!
Bardzo serdecznie Wam dziękuję, żeście mi tak wygodzili! Na obliczenia tylko Twoje nie bardzo zgoda, bo mielibyście krzywdę. Zresztą potem o tym. Domyślam się, ze dziś i jutro będziecie u Janków, ze z Lorą razem wrócicie do Odoliona, a nade wszystko, ze Zośka pogrążona w dzieciaki, Ramzołeczka i Sznipsunia.
Listopada z futerkiem czekać nie radzę. Tylko jak Wam odeślę pieniądze, zaraz kupuj. Im wcześniej, tym taniej dostaniesz. Radziłabym tez zamiast do Warszawy jechać do Wrocławia, tam duży wybór i też taniej. Paltot oczywiście dużo także taniej. Droga by Wam się opłaciła na różnicy ceny. W Wrocławiu Hotel Gebauera niedrogi i przyzwoity bardzo. Służby niewiele, niewymagająca. Zaczyna się znów tu robić gorąco. Ale ja i w zimne dnie też się kąpałam, boć to była jedyna rozrywka. Korzystaj, Zosieńka, z możności lepszego odsypiania się w Odolionie i z lasu. Tyle Twego, co teraz trochę sił nabierzesz. A Lora po zachodzie słońca niech nie bardzo się puszcza na las - bo już wtedy wilgoć, co i Tobie też nie dobrze by robiło.
Ogromnie się tu spotyka dużo ludzi bardzo zgrzybiałych, okolica widać zdrowa, ale biedy ci, to strach!
Ale to przecież, jak ten list przyjdzie, będą jak raz imieniny Bolesławity! Życzę Ci wszystkiego najlepszego, kochany Bolku! Bądź zdrów, kpaj Cybulskiego i – miej pociechę zawsze z Zośki! Prawda?
Całuję Was serdecznie, Staśka (hultaja, co nie pisze!) ściskam, ojca pozdrawiam i raz Wam jeszcze dziękuję.
Bywajcie mi zdrowi.
M.

[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Stachowi nie posyłam „Wędrowca”, bo go sama dotąd nie mam.