Droga Zosieńko!
Bóle głowy z tyłu czaszki, jakie biedny Bolek miewa, są dobrze znane, jako charakterystyczne przy anemii. Jest to tak zwana niedokrewność móżdżku. Musi tedy Bolek koniecznie posilną dietę prowadzić, taką właśnie, jakiej i Ty potrzebujesz. Boście oboje pod tym względem licha warci. Mięso gotowane jak najrzadziej, pieczone jak najczęściej; mleka multum, jajek mnóstwo, no i choć przez tydzień co miesiąc żelazo brać. Ale to za mało. Choć przez dwa tygodnie. Albo miesiąc brać, a miesiąc nie. Przy tym więcej godzin snu - i dużo dobrego powietrza.
Bóle głowy takie, same przez się męczące, są też oznaką, aby się człowiek ratował, jak można, bo anemia nie poprzestaje na jednym organie, ale się rozpościera w całym organizmie. A ze móżdżek jest tylko przedłużeniem stosu pacierzowego, więc co go dotyka, jako niedostateczny dla odżywiania go obieg krwi, to musi dawać się uczuć i całemu ustrojowi nerwowemu.
A czy pamiętałaś, Zośko, moją radę co do oczyszczenia powietrza w sypialnym pokoju? To bardzo ważne.
Co do odmowy ojca - trudno; skoro ojciec nie chce nic zrobić, to oczywiście musi zostać przy swoim postanowieniu. Ja tylko, także oczywiście, muszę zamiar mój - uregulowania tej sprawy w ten najprostszy sposób - odmienić. A szkoda.
Dla Staśka dołączam kartkę i serdeczne uściśnienia. Od Lory miałam list przed paru dniami, jakoś i ona uważa, że jej to lato nie zrobiło dobrze. Nie były też warunki jej pobytu - z tą obcą kuchnią szczególniej - najszczęśliwiej dobrane. Pisze mi pani Radke z Grazu, że do Frankfurtu, do Jeroschów jedzie pani Mickiewiczowa z Helenką. Czy może przez Aleksandrów pojadą? Jakby dobrze było, żebyś się zobaczyła z nimi. A Marmichou, czy trwa w postanowieniach wierności?
Z różnych powodów, między którymi i ten, że tak najdłużej każda marka starczy, a dość ich brak - sama teraz gotuję tzw. akademickie obiady dla nas dwóch: kawałek smażonego mięsa, kwaszony ogórek i zupa, albo i bez zupy, jeśli jest, to kasza lub kluski lane, bo to najłatwiej. Pomywaczka przychodzi na dwie godzin[y] po południu - i już.
Zimno - strach przed mrozem już bierze (za gardło...). Często chrypnę.
Całuję Was najserdeczniej. Niech Bolek słucha mojej rady.
Bądźcie mi zdrowi!
M.K
[dopisek na lewym marginesie pierwszej strony:]
Od Janków żadnej jeszcze wiadomości.