Listy z roku 1895

Do Zofii Królikowskiej
Drezno, 17.07.1895
Rps BUW nr 1425

Droga Zosieńko!
A toście mieli przejścia! I ten strach, i ta żałoba! Wcale się nie dziwię, żeście więcej chorzy niż zdrowi. Matka Bolka była wprawdzie osobą schorowaną i podeszłą w latach, ale synowi zawsze się zdaje, że nie powinna ona go opuszczać, aby już wypocząć po troskach całego życia. Żałuję bardzo, że nie wiedziałam o tej stracie, gdyż byłabym przesłała do Warszawy, do sióstr Bolka kilka słów szczerego udziału w ich smutku. O wypadku z młynem też pierwsze słyszę; choć Janek pisał niedawno, nie donosił o tym. Dzięki Bogu, że chociaż on trochę lepiej wygląda. A Figa1 biedna, swoją drogą. Żałuję, że ów projekt otłoczyński upada, bo byłoby to Jankowi zrobiło przyjemność. Chciałam też przy okazji przesłać Ci maszynkę do kawy i dla Anulki sukieneczkę, boć to jej urodziny i imieniny razem już za 13 dni. No, ale ponieważ okazuje się to niemożliwym, więc nie ma co mówić. Ty mi się tylko bez porady doktora tymi kąpielami nie opychaj dlatego, że tanie; czasem takie kąpiele przy twoim cierpieniu więcej złego niż dobrego zrobić mogą. Uważaj z tym bardzo i bądź mi, drogie dziecko, zdrowa.
M.K

[dopisek na górnym marginesie drugiej strony:]
Donieśże mi, Zosieńka, jak to było z tym młynem? A pisz przecie częściej - koniecznie.

[dopisek na lewym marginesie drugiej strony:]
Całuję Cię bardzo i Staśka - ojca pozdrawiam.