Moja droga Zosieńko
pisze mi Janek, żeby co przysłać z garderoby dla Heleny na Twoje ręce do ostatniej stacji przed Aleksandrowem. Rzeczy letnich prawie nie mam; ale inne, jakie mam, poślę. Tylko mi donieś zaraz, jak się ta stacja nazywa, bo zupełnie zapomniałam. I napisz, jak zaadresować szczegółowo - na kolej czy jak?
Pisze też Janek, ze będziecie u nich w tych czasach. Naradźcież się wspólnie i niech głównie Stasiek rozmyśli się, poradzi i zdecyduje, czy starać się o tę posadę na kolei dla niego, czy tez zostanie w Aleksandrowie? Jakie jedno i drugie może mieć wpływ na jego zdrowie i na jego przyszłość? To wszystko mi potem donieś szczegółowo, żeby na oślep niepotrzebnych kroków nie robić, jak to już raz było.
Moja droga Zośko, ucieszyłam się bardzo, że, jak mi Lora pisze, dobrze i ładnie wyglądasz. Ale ja myślę zawsze jednak, że Ty się nadto męczysz, nie oszczędzasz i nie dbasz o siebie. A jak z Franusią? Ale Janek, biedak, podobno bardzo kaszle. Ogromnie się tym martwię. Zmiłuj się, żeby on koniecznie co robił na ten kaszel. Niech się doktora poradzi, może by do Benniego jechał? Nie wiadomo nawet, czy to gardło ma zadrażnione kurzem z młyna, czy płuca? Jeśli gardło, to płukanie albo inhalacja koniecznie potrzebna. Cóż u licha, żeby tam przypilnować nie mogli, żeby miał coś łagodzącego i oczyszczającego pod ręką. Naturalnie przypominanie samo to nic: chłopak ma tyle na głowie, że łatwo zapomni o tym; ale niech Jadwiga ma zawsze naszykowane jakieś lekarstwo, niech sposobną chwilę upatrzy: pomów z nią o tym. Ja pisałam wprawdzie, ale ona mi się wydaje bardzo bierna, bardzo łatwo godząca się z tym, przeciw czemu powinna walczyć - przez przywiązanie do Janka. Stokroć to lepsze niż pocałunki, żeby o jego zdrowiu pamiętała.
A Bolek jak się tam miewa i jak mu idzie? A z naczelnikiem swoim jak teraz jest?
Lora pisze, że kwitnąco wygląda. Daj Boże, aby trwale kwitła, biedaczka! O Stachu swoim nie donosi, czy zawsze ten sam, ale są smutne czasem tony w jej wesołych listach, od których i mnie się smutno robi. W ogóle jest niezbyt wesoło. Ciężko żyć. Poznałam też przed kilku dniami lombard tutejszy, aby zastawić zegarek. Teraz ma Lewental1 wydać nieco prozy i poezji w swojej Bibl[iotece] najcelniejszych utworów, to może nieco lżej będzie. Przynajmniej się mieszkanie zapłaci. Upały duże, męczące; ledwie około 9 wieczorem się ochładza.
Całuję Was najserdeczniej. A Stasiek jak tam wygląda? Pisz prędko.
M.