Moja droga Lorko!
I mnie się zdaje, ze jeśli nie u Tabeńskich, to najlepiej byłoby znaleźć miejsce w Warszawie w takich samych warunkach częściowego zajęcia, a swoją drogą dawać te lekcje, które masz zapewnione.
Ale gdyby to się okazało niemożliwym, to trzeba Ci się z Bolkami porozumieć tak, abyś im nie była ciężarem. Ale to nie tylko znaczy, żebyś im coś płaciła: to także znaczy, żebyś umiała zastosować się do ich domowego ładu, do godzin wstawania, a nade wszystko, żebyś im nie przyczyniała zajęcia swoją osobą. O rzeczach swoich pamiętaj, nie rozrzucaj, nie zostawiaj nic po kątach; każdą rzecz po sobie sprzątnij, nie czekaj, aż Ci kto usłuży - oto, co mi się wydaje koniecznym warunkiem przy takim wspólnym pożyciu, jeśli ono się złoży tak, ze będziesz mogła być z Bolkami razem. Kiedyś, dawniej, byłaś dziewczyniną dość rozrzuconą i niezbyt krępującą się porządkiem: ujdzie to tylko w domu własnym, jeśli się ma służbę dostateczną; w każdym innym wypadku musi być źródłem nieukontentowania i nieharmonii. Teraz jednak nie jesteś już dzieckiem i sama pewno wiesz dobrze o tym.
Odebrałaś już chyba list, który pisałam przed tygodniem moze. Nie składają się, moim zdaniem, rzeczy tak, aby małżeństwo Wasze miało się długo przewłóczyć; za mało masz na to danych, żeby czekać długo. Sytuacja taka kłopotliwa w cudzym domu zawsze by Cię męczyła; lepiej, choćby nie bardzo świetny, mieć kąt własny i u siebie pracować, kiedy serce ciągnie Cię do tego związku. Tak mi się zdaje.
Od Staśka miałam parę słów z Pilaszkowic. Koniecznie napisz zaraz do niego liścik dobry, serdeczny, budzący w nim nadzieję i energię; wszyscy musimy pracować nad nim wspólnie; żadne starania nie mogą być zbyteczne, kiedy idzie o chorobę duszy, a tak tylko nazwać mogę ten zupełny brak woli i odrętwienie, w jakie Stasiek zapadł. Pisać mu o tym nie trzeba, tylko go ku przyszłości zachęcać, pociągać, na charakter jego liczyć, owszem, i zbudzić w nim ambicję. Koniecznie. Janek zakochany strasznie. Dla Stasia o posadę się staram i nie ustanę, aż ją znajdę.
Słaba jestem po nowym ciężkim przejściu, które ze mnie sił niemało wypędziło. Używaj wsi, póki możesz, droga Lorko, i kieruj się tak, żebyś mi pociechę przyniosła, czego po Twym sercu oczekuję i za niezawodne liczę.
Całuję Cię z całej duszy.
MK
[dopisek na górnym marginesie pierwszej strony:]
Ja myślę, ze [zdanie niedokończone]